Gdy ktoś dowiaduje się czym się zajmuję, najczęściej zadaje mi prosto z mostu pytanie w jakim stylu projektuję. Zazwyczaj odpowiadam: „w Twoim” i … zadaję tym klina.
Bo jak to, nie identyfikuję się z żadnym? Co wytrwalsi pytają więc przewrotnie: „to w jakim stylu masz urządzone swoje mieszkanie?”
No tak się składa, że jest to miszmasz artystyczny! Nigdy się nie zastanawiałam nad stylem w trakcie urządzania domu. Po prostu staram się otaczać przedmiotami, które lubię, które mi się spodobały. Wyszło takie boho, czyli „łączenie pozornie niepasujących do siebie materiałów i wzorów według indywidualnego gustu”. No i znów klops. Nic się nie wyjaśniło…
A po co Ci właściwie określenie stylu? Rozumiem, żeby łatwiej wizualizować sobie spójne ze sobą elementy. Ale takie szufladkowanie grozi szablonowymi rozwiązaniami. I to straszliwie często się zdarza!
Im dłużej „siedzę” w branży, tym bardziej razi mnie sztampowość designu w polskich wnętrzach. Zachowawczość, rutyna, brak fantazji – to typowe cechy rodzimej stylistyki. I choć teoretycznie z roku na rok wzrasta świadomość i zainteresowanie designem wśród rodaków– jakaś magiczna siła każe jednak najpierw precyzyjnie określić STYL, w jakim będą się urządzać, by potem kurczowo się tego trzymać. W efekcie wnętrza nie dość, że wychodzą monotonne, nudne i płaskie w odbiorze, to na dodatek podobne do siebie, bo kiedy jest już „styl”, to wszystkie charakterystyczne dla niego elementy stają się must have dla wnętrza, a każdy wychodzący poza schemat przestaje pasować. No i mamy później wnętrza, które bardzo łatwo umiejscowić w czasie, w którym były aranżowane, z dokładnością do 5 lat. Urządzane według popularnego w danym momencie „stylu”.
Oto telegraficzny skrót z ostatnich dwudziestu lat:
20 lat temu
Wiśniowe drewno na podłodze i meblach plus ciepłe wanilie na ścianach i płytkach, skórzane kanapy jako synonim luksusu, a szkło i metal to szczyt wnętrzarskich fantazji
15 lat temu
„Beżo-brązy” to sformułowanie prześladowało mnie przez kilka lat, gdy egotyczne drewna zalały rynek, do tego klasyczne trawertyny w wydaniu ekskluzywnym i ich imitacje na pomniejszą kieszeń stanowiły jedyne słuszne połączenie. Ten melanż dwóch kolorów obowiązywał wszędzie – w kuchniach, salonach i łazienkach.
10 lat temu
Kolejna 5-cio latka upłynęła w szaleństwie mocnych kolorów, których Polacy odważyli się używać na potęgę, pod warunkiem, że był to bordowy lub fioletowy. Plus motywy trącące barokiem tzw. roko – koko w postaci flokowanych wzorów, koniecznie z czarnym akcentem na tapetach, abażurach, poduszkach i pościelach.
5 lat temu
Po burzy kolorystycznej nastąpiła gwałtowna tęsknota za rozjaśnianiem wnętrza. Królować zaczęły białe kuchnie, koniecznie na wysoki połysk, jasne drewna, białe gresy w polerze i białe ściany. Jednym słowem Polacy pokochali hurtowo skandynawski styl
Ostatnie lata
– zdominowane zostały przez industrialne aranżacje, które mają dać namiastkę mieszkania w pofabrycznym lofcie. Króluje beton i cegła we wszystkich odmianach. W palecie pojawiły się wszelkie odcienie szarości, powtarzane od podłogi po sufit, w materiałach, meblach, dodatkach.
Powiesz, że to przecież naturalne, by czerpać z aktualnych trendów, a nawet dobrze świadczy, że ludzie podążają za modą. Nie każdemu wystarczy wyobraźni na tyle, by komponować oryginalne zestawienia.
Dla mnie w większości wypadków fakt identyfikowania się z panującymi kanonami metodą „kopiuj-wklej” wynika z wygody, powierzchowności, lenistwa i braku refleksji nad własnymi potrzebami estetycznymi, a dopiero na końcu z braku wyobraźni, na którą większość lubi się powoływać. Trendy promowane przez producentów, czy pisma wnętrzarskie winny być raczej inspiracją do pobudzenia kreatywności, poruszenia wyobraźni, a nie gotowymi rozwiązaniami do bezrefleksyjnego kopiowania. Wysil swoją wyobraźnię, pochyl się nad tematem, zdobądź się na chwilę autokreacji. Czy wiesz, że człowiek spędza we wnętrzu 87% życia? To spory argument, by zaaranżować przestrzeń wokół siebie w zindywidualizowany sposób.
Design ma za zadanie doskonalić otoczenie człowieka, a tym samym jego życie, któremu nadaje ramy. Wnętrze nie tylko ma świetnie wyglądać, ale gwarantować dobre samopoczucie, wpływać pozytywnie na zachowanie, pobudzać energię, koić niepokoje. Nie sposób jest wszystkich ludzi zaspokoić tymi samymi efektami, tą samą metodą, dając jednakową receptę na sukces.
Nie powielaj schematów, nie bój się eksperymentów. Najpierw zakwestionuj rzeczywistość, żeby wyrobić sobie własne zdanie.
Czy na pewno lubisz mieszkać na szaro? Czy surowy betonowy świat industrialnego wnętrza pozwoli Ci komfortowo wypoczywać, czy błękity i marynarskie klimaty, rodem zza oceanu pasują do Twojego temperamentu, stylu życia w naszej szerokości geograficznej?
Najprawdziwsze wnętrza są trójwymiarowe, soczyste, pełne, nie mają jednorodnego stylu! Są miksem doświadczeń, osobowości, wspomnień mieszkańców. Są poligonem doświadczalnym, matrycą życia, a nie czystą niezapisaną kartą. (No chyba, że akurat taki okres w życiu przechodzisz, że zaczynasz od początku.) Nieprawdziwie wyglądają te domy, w których wszystko błyszczy nowością, pasuje jak ulał do siebie, jest nieskazitelnie piękne. Nie ma w nim gry świateł, kontrastów struktur, miksowania stylów, mieszanki zapachów, różnorodności dźwięków, jakiś dysonansów, asymetrii chociażby.
Powszechne obawy przed wykorzystaniem różnych materiałów wykończeniowych, dają w efekcie aranżacje płaskie i nudne, które mylnie określane są mianem „spójnych” stylistycznie.
Jeśli w przestrzeni króluje biel, a największą ekstrawagancją jest szarość, jeśli kuchnia, drzwi i szafy mają dokładnie ten sam kolor (biały) – to nie jest spójność, a raczej wyraz bardzo zachowawczego podejścia i niezadbanie o swoją wyjątkowość.
Materiały są istotą projektu, a kontrasty potęgują wrażenia. Struktury, faktury, kolory, wzory – tylko żonglerka nimi pomoże Ci stworzyć wnętrze prawdziwe, barwne i żywe.
Oto więc na koniec kilka podpowiedzi, jak świadomie ich używać:
-
Łącz meble z różnych epok, które dzieli różnica wieku co najmniej 20 lat
-
Kontrastuj struktury – gładką z porowatą, błyszczącą z matem
-
Wykorzystuj różne tworzywa. Drewno, gres, szkło, laminat, beton, metal, żywica doskonale współistnieją obok siebie
-
Zestawiaj w kontraście: tanie z drogimi, duże z małymi, miękkie z kanciastymi
-
Unikaj proporcji pół na pół – niech zawsze jeden z aspektów dominuje nad innym, dzięki temu zyskasz harmonię
-
Miksuj wzory lub kolory. Jeśli łączysz kwiatki z kratką, wybierz im jedną tonację barwną, natomiast pozostając przy podobnych kształtach geometrycznych, zróżnicuj kolorami
-
Powtórz podobne wzory na różnych materiałach – tapecie poduszkach, dywanie
-
Odważ się na asymetrię – kompozycja „na ołtarzyk” daleka jest od idealnych proporcji i na dodatek trąci nudą
Zostaw komentarz